Po raz
pierwszy dotarłem do Bridgetown, czyli stolicy Barbadosu, podczas drugiego dnia pobytu na
wyspie. Bus wjechał na duży i głośny plac pękający w szwach od minivanów. Było
ich pewnie ponad sto i zjeżdżały się z całej wyspy. Za chwilę zobaczyłem
stragany z owocami i stoliki z przegrywaną muzyką. Na tych stoiskach zawsze
zdecydowanie największy jest i dominującą rolę odgrywa głośnik! :) Dzięki temu
spory obszar wokół parkingu wypełniały remixy reggae.
Tłum i gwar
spowodował, że ruszyłem sprawnie przed siebie chcąc dotrzeć do centrum
Bridgetown. To nie tylko stolica wyspy, ale także ważny ośrodek finansowy i
handlowy na Karaibach. Z każdym krokiem byłem bardziej zaskoczony tym co widzę.
Po suchych opisach w przewodniku i wymienionych budynkach oraz kawiarenkach przy różnych ulicach, informacjach o wielu sklepach i restauracjach KFC wyobraziłem sobie w miarę zadbane miasteczko, no może pachnące trochę portem i rybami. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością! Dwa zdjęcia w przewodniku to fotografie dwóch najestetyczniejszych miejsc w mieście…
Po suchych opisach w przewodniku i wymienionych budynkach oraz kawiarenkach przy różnych ulicach, informacjach o wielu sklepach i restauracjach KFC wyobraziłem sobie w miarę zadbane miasteczko, no może pachnące trochę portem i rybami. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością! Dwa zdjęcia w przewodniku to fotografie dwóch najestetyczniejszych miejsc w mieście…
Naprawdę
jest tak:
Sercem miasta jest wąski wewnętrzny port usytuowany przy zatoce Carlisle i ujściu Constitution River i most.
Sercem miasta jest wąski wewnętrzny port usytuowany przy zatoce Carlisle i ujściu Constitution River i most.
Blisko, na północnym brzegu zatoki, znajduje
się National Heroes Square z m.in. siedzibą parlamentu. Jest też Broad Street z
domami towarowymi i architekturą kolonialną jednak tylko nieliczne budynki
pozostały ładne i zadbane. Broad Street czasami robi niespodzianki, ponieważ
wzdłuż ulicy ciągną się sklepy i banki z zewnątrz niepozorne, w środku
natomiast będące luksusowymi salonami jakich mało u nas.
Im dalej od tego centrum tym więcej unoszącego się kurzu i częściej ulice są
zaśmiecone, mniej zadbane. A może szare po prostu. Na pewno zdecydowanie mniej
atrakcyjne i mniej zapraszające.
Ale dotarłem też do zwykłych, fajnych, ciasnych sklepików, w których można kupić cokolwiek wymyślimy. Regały i ściany obwieszone są środkami higieny, papeteriami, rzeczami dla majsterkowiczów. A szuflady kas wciąż wysuwają się uruchamiając dzwoneczek jednocześnie:)
KFC też dzieli przepaść od tych, które znamy:) I bardzo ciężko ująć słowami różnice, ale są jakby bardziej prowizoryczne, trochę mniej czyste.
Bywają w Bridgetown bardzo blisko siebie zakamarki całkowicie wyludnione i tętniące życiem i pełne straganów z warzywami i owocami. Turystyczne rejony charakteryzują się też dużą ilością taksówkarzy, którzy stoją w grupach obok sklepów czy w cieniu drzew i nieuniknione są oferty transportu. Jednak pozytywne jest to, że na odmowę mężczyźni reagują pozdrowieniem i przytaknięciem a nie nachalnością.
Ale dotarłem też do zwykłych, fajnych, ciasnych sklepików, w których można kupić cokolwiek wymyślimy. Regały i ściany obwieszone są środkami higieny, papeteriami, rzeczami dla majsterkowiczów. A szuflady kas wciąż wysuwają się uruchamiając dzwoneczek jednocześnie:)
KFC też dzieli przepaść od tych, które znamy:) I bardzo ciężko ująć słowami różnice, ale są jakby bardziej prowizoryczne, trochę mniej czyste.
Bywają w Bridgetown bardzo blisko siebie zakamarki całkowicie wyludnione i tętniące życiem i pełne straganów z warzywami i owocami. Turystyczne rejony charakteryzują się też dużą ilością taksówkarzy, którzy stoją w grupach obok sklepów czy w cieniu drzew i nieuniknione są oferty transportu. Jednak pozytywne jest to, że na odmowę mężczyźni reagują pozdrowieniem i przytaknięciem a nie nachalnością.
Miasto
pozostało miejscem, które najmniej lubię na Barbadosie, wolę spokój przy oceanie lub nawet gwar ale ten na uliczkach bliżej plaż. Ale muszę też
podkreślić, że Bridgetown z każdym powrotem wydaje się przyjaźniejsze. Do niektórych
miejsc docierałem jednak jedynie dlatego, że znalazłem tam tani sklep.
Są też bardzo pozytywne wspomnienia. Nie zapomnę chyba nigdy jak krążyłem niedaleko przystani i portu i słyszałem wciąż powtarzające się zaskakujące dźwięki kojarzące się z pozytywką. Po tym jak melodia nie ustawała przez dłuższy czas poszedłem za nią i zostałem wprawiony w zdumienie:) Dotarłem do małego samochodu – budki z lodami i zimnymi napojami! I cieszyłem się jak dziecko, bo pali tu zazwyczaj słońce i jest strasznie gorąco, a ceny lodów nawet były przystępne. Częstszym widokiem jest też wózek pod parasolem z kilkoma dozownikami z koncentratami, które sprzedawca rozcieńczenia wodą i dodaje lód, ale nigdy nie odważyłem się na kupno takiego napoju:) Często kupują z takich wózków natomiast miejscowi.
Są też bardzo pozytywne wspomnienia. Nie zapomnę chyba nigdy jak krążyłem niedaleko przystani i portu i słyszałem wciąż powtarzające się zaskakujące dźwięki kojarzące się z pozytywką. Po tym jak melodia nie ustawała przez dłuższy czas poszedłem za nią i zostałem wprawiony w zdumienie:) Dotarłem do małego samochodu – budki z lodami i zimnymi napojami! I cieszyłem się jak dziecko, bo pali tu zazwyczaj słońce i jest strasznie gorąco, a ceny lodów nawet były przystępne. Częstszym widokiem jest też wózek pod parasolem z kilkoma dozownikami z koncentratami, które sprzedawca rozcieńczenia wodą i dodaje lód, ale nigdy nie odważyłem się na kupno takiego napoju:) Często kupują z takich wózków natomiast miejscowi.
Łatwo w okolicach centrum odnaleźć też motywy z niebiesko-żółtej barbadoskiej flagi z czarnym trójzębem. Choćby namalowane na chodniku w parku czy w postaci żółtych i niebieskich lampek zwieszonych w okolicach mostu między latarniami.
Najczęściej odwiedzany przeze mnie stragan z owocami :)
Sprzedawca wiedział, że Polki podobają mu się najbardziej, ale już musiałem wytłumaczyć mu gdzie Polska jest na mapie ;)
Sprzedawca wiedział, że Polki podobają mu się najbardziej, ale już musiałem wytłumaczyć mu gdzie Polska jest na mapie ;)
Wyprawa w Nieznane na facebooku
jeszcze więcej wpisów i zdjęć
Sama planuję wyprawę na Barbados za dwa miesiące i też w wersji "oszczędnej" dlatego bardzo mi się podobają Twoje opisy i praktyczne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńbędą jeszcze kolejne wpisy o Barbadosie bo nie zdążyłem wyczerpać tematu :)
Usuńza 2 miesiące będzie na pewno trudniej z niskimi cenami bo to już będzie tak w połowie między najwyższym i najniższym sezonem, ale trzymam kciuki żeby było ok!
:)
Zdecydowanie wole Barbados dziki ^^ :)
OdpowiedzUsuńW tłumie można poznać ludzi i ich zachowania, kulturę. W dzikszych miejscach natomiast jest większy spokój i czas płynie wolniej dlatego to także mój wybór:)
UsuńDziękuję za wizytę na blogu i komentarz! :)
Całe życie marzyłem o podróży w tzw. egzotyczne strony; ale nie dla psa kiełbasa.
OdpowiedzUsuńWitaj, u mnie też zaczęło się od marzeń.
UsuńAle to nie wystarczy. Ja musiałem zmobilizować się bardzo aby zacząć realizować podróżnicze marzenia i wiąże się to u mnie z oszczędzaniem przez większość dni w roku. Za każdym razem gdy coś kupuję muszę zdecydować czy jest mi to naprawdę potrzebne i często pieniądze wracają do portfela aby później wydać je na bilet lotniczy.
Trzeba po prostu uszeregować odpowiednio priorytety i robić wszystko aby spełnić te najważniejsze.
Pozdrawiam!
Czy mozesz podac jakies przykladowe ceny
OdpowiedzUsuńWitaj,
UsuńKilka kwot które przychodzą mi do głowy jako pierwsze:
nocleg w najniższym ale bezpiecznym i czystym standardzie guesthouse'u - 35$;
pokoje w hotelu od 70$ bez górnej granicy;
woda 1 litr - 1$ w dobrze wyszukanym sklepie, w miejscach turystycznych do 5$;
banan/pomarańcza w mieście - 0,4-0,6$/ sztuka;
jedzenie uliczne wieczorami od 3$;
paczka kilku ciastek/Snickers - 1,5$;
przejazd busem - jednorazowo 1$;
jeśli najtańsza z najtańszych restauracja to zupa za 8$,
spora porcja ryżu z warzywami w knajpie chińskiej 8$.
Powyższe ceny są z miesięcy lipiec-sierpień czyli możliwie najniższego sezonu i rosną w kolejnych miesiącach (inf znaleziona w Internecie i potwierdzona w rozmowie z mieszkańcami)
Cyt.: "Po suchych opisach w przewodniku (...)" , "(...) wyobraziłem sobie(...)", ale "Naprawdę jest tak:..." ,po czym z wprawą godną doświadczonego przewodnika oprowadzasz po stolicy Barbadosu! Po takie fachowe i epickie "poprawki" ;) do przewodników to z całą pewnością warto tu zaglądać :))
OdpowiedzUsuńCzasami na podstawie przewodnika ciężko domyśleć się z góry jak jest faktycznie i co zastaniemy ale zdarza się i tak że jest całkiem inaczej niż sobie wyobrazimy.
UsuńFaktem jest że każdy przewodnik jest inny bo piszą je inni ludzie i wystarczy użycie innych słów by nasze wyobrażenia były inne.
Na moim blogu lubię zatrzymać się na dłuższą chwilę z jednym miejscu, pokazać zdjęcia i napisać jak jest faktycznie, choć oczywiście zawsze to i moje subiektywne odczucia :)
Czasami na podstawie przewodnika ciężko domyśleć się z góry jak jest faktycznie i co zastaniemy ale zdarza się i tak że jest całkiem inaczej niż sobie wyobrazimy.
UsuńFaktem jest że każdy przewodnik jest inny bo piszą je inni ludzie i wystarczy użycie innych słów by nasze wyobrażenia były inne.
Na moim blogu lubię zatrzymać się na dłuższą chwilę z jednym miejscu, pokazać zdjęcia i napisać jak jest faktycznie, choć oczywiście zawsze to i moje subiektywne odczucia :)
Witaj :). Trafiłam na twojego bloga szukając informacji o Barbadosie ponieważ robię o tej wyspie prezentację i mam do Ciebie prośbę... Czy posiadasz może jakieś zdjęcia plantacji?? Albo czegoś związanego z gospodarką?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zazdroszczę wyprawy! Świetny blog ;))
Witaj,
UsuńSkupiłem się w obserwacji i fotografowaniu Barbadosu na przyrodzie, mieście, plażach, detalach.. Nie ma w tym niestety nic związanego z gospodarką.
Dzięki za opinię o blogu, zajrzyj czasami zobaczyć coś nowego ;)
hej witaj bardzo mi sie podoba Twoje podejscie i opisy
OdpowiedzUsuńlecimy za 2 miesiace marzec czy mozesz podopowiedziec co warto zobaczyc i gdzie pojechac w sensie atrakcje?dzikeuje